To nie jest hotel tylko hostel. W hotelach są telewizory, a tu nic. Mój pobyt z pielgrzymką parafialną, koniec września 2024, 5 nocy. Przewodnikiem była pani Kasia. Usytuowanie noclegu dość daleko od kościoła, ok. pół godziny pieszo. Warunki w hostelu bardzo skromne, w pokojach czysto. W pokoju dwuosobowym jedno małe biureczko i jedno krzesło, nieduże lusterko nad biurkiem. Nie ma gdzie usiąść aby odpocząć, siedzenie na łóżku bardzo niewygodne, bez oparcia. W pokojach nie było możliwości zaparzenia sobie kawy albo herbaty, tylko w recepcji na dole, w holu. Czasami ustawiała się nawet spora kolejka do tego jednego czajnika. Materac w łóżku, na którym spałam, mocno zużyty z dołem na środku, z chorobą kręgosłupa rano nie można się wyprostować. Poduszki zbyt "puchate", również nie dało się na nich pospać, musiałam poduszkę odłożyć na walizkę (nie było innego miejsca) i głowę kładłam na złożonej kołdrze, a przykrywałam się prześcieradłem. Jestem po operacji kręgosłupa i musiałam stworzyć sobie warunki przetrwania na tych pięć nocy. Całe szczęście, że było ciepło. Łazienka malutka i to nie przeszkadza, ale woda z prysznica lała się do wewnątrz łazienki, wszędzie był mokro. W łazience nie było miejsca na wyłożenie kosmetyczek dwóch osób, maleńka półeczka. Wysuszenie ręczników było niemożliwe ze względu na dużą wilgotność powietrza i brak miejsca. Poprosiłam o wymianę ręczników i były wymienione jeden raz. Pani właścicielka nie ukryła swego niezadowolenia, gdy poszłam do niej z tą prośbą. Jedzenie monotonne, codziennie to samo na śniadanie. Nie wolno było wchodzić na salę wcześniej, tylko o konkretnej godzinie, nie zawsze tej samej. Półmiski z jedzeniem były już powykładane, jajecznica również, która wystygła zanim wolno było usiąść do stołu. Jeszcze można było dostać cienkie parówki, które były donoszone jak ktoś chciał, nie były wyłożone na stole. Obiadokolacje też nie zachwyciły, ociekały olejem. Nie było owoców (raz były śliwki i zostały zjedzone natychmiast, ludzie byli spragnieni owoców). O traktowaniu pielgrzymów może świadczyć wywieszka na tablicy ogłoszeń, którą zamieszczam na fotografii, o treści:"Drodzy goście. Proszę nie wynosić jedzenia i napojów z restauracji. Dziękuję". Czy właściciele uważają pielgrzymów za bezdomnych, którzy rzucą się na pozostałe resztki jedzenia i będą je składować w pokojach na później? Obiadokolacje były już o godz. 16:00 do wieczora jeszcze dużo czasu i daleka droga do kościoła i z powrotem. A swoją drogą, to za to jedzenie zapłacili.
2025-02-18
Judyta J. U.
Google
Hotel naprawdę godny polecenia! Wspaniała obsługa i jedzenie, zawsze wszystko przebiega bezproblemowo! Polecam z całego serca i do zobaczenia w 2025 :)